MENU

O + N = Niezwykła sesja ślubna na ruinach zamku | ruiny pałacu

niezwykla-sesja-slubna-na-ruinach-zamku-sesja-ruiny-palacu

Sesja ślubna na ruinach zamku

Pamiętacie Olę i Norberta oraz ich wesele w Folwarku Cyziówka? Mimo tego, że minęło od tego czasu 3 lata, emocje tego dnia towarzyszą mi do dziś. Stokroć emocji od przygotowań, wzruszająca ceremonia, przepiękny zachód słońca oraz ogień na parkiecie. Koniecznie zobaczcie reportaż z wesela w stodole Oli i Norberta! Dziś chciałabym Wam pokazać ich zdjęcia plenerowe.  A właściwie był to pięknie spędzony czas i ich sesja na ruinach zamku. Zapraszam <3

Czy warto jechać 300km na sesję? Sesja ślubna na ruinach zamku? Kto wpadł na ten ?szalony pomysł?? Czy dziki żyją w kukurydze? Ruiny pałacu na sesji ślubnej ? jak to wygląda? W poniższym wpisie znajdziecie odpowiedzi na te pytania ? zaczynamy!

sesja-sluban-na-ruinach-zamku-w-jesienisesja-na-ruinach-zamku

 

Niezwykła sesja ślubna na ruinach zamku

W dzisiejszych czasach lubimy żyć wygodnie, najchętniej żeby wszystko było od ręki, na już i zrobiło się samo, tak dosłownie. U mnie wcale nie jest inaczej, z wiekiem (jakkolwiek to brzmi, ale robiąc te zdjęcia byłam przed 30 :D) człowiek ma inne potrzeby, ma więcej szacunku do swojego czasu i energii stąd lubię mieć plan.

Plan jest dobry na wszystko wyjaśnia wiele. Czy zdążę, czy się opłaca i czy warto? Jeżeli chodzi i sesje ślubne to zawsze będę uważać, że warto. Bo to ten jeden raz i choć przejechanie 300 km już zabiera sporo energii, spięcie się na miejscu, pozowanie często po raz pierwszy w życiu do łatwych nie należy, jednak zostaje przy swoim i nadal uważam, że warto.

Plener ślubny ruiny pałacu na Dolnym Śląsku

Bo sama droga, dokąd już buduje nastrój, narastające napięcie jak to będzie? Zwiedzamy często miejsca w których jesteśmy pierwszy raz, wspólnie odkrywamy, opowiadamy historie śmiejąc się i naprzemiennie będąc nostalgiczni. Kocham to uczucie, kiedy robię zdjęcia i gra wszystko. Harmonia barw, rytm kształtów. Płynę z nurtem, tak jak podpowiada mi serce.

Tak, wyjazd na Dolny Śląsk i sesja ślubna na ruinach zamku przemierzając 300km to mój pomysł. Bo to, dzieje się raz. Tak jak wszystko w życiu, tylko te chwile mogę zatrzymać w kadrach i właśnie dlatego tak je doceniam. Ruiny zamku, Ola i Norbert ? dziękuje za zaufanie <3

Dzik w kukurydzy – czy to możliwe?

Na koniec anegdotka o tym jak chciał nas zaskoczyć pewien dzik. Jednak dzik nie okazał się tym złym, bo to tylko wola naszej fantazji z ostatnich kadrów przy zachodzie słońca w kukurydzy. Szmery i wiatr, ach ta wyobraźnia, kocham mocno.


INSTAGRAM

Add Your Comment

CLOSE