Tosia + Janusz = Sesja z kotem
Czy fotografowie ślubni mają ciekawe pomysły na sesje? Odpowiedź brzmi tak! Ale tym razem inicjatywa nie wyszła ode mnie, bowiem Tosia jest fotografką ślubną! I tu już kłaniam się najniżej jak tylko potrafię i przytulam mocno, że to właśnie mi powierzyła sfotografowanie jej sesji narzeczeńskiej. Tak właśnie wyglądała nasza sesja z kotem Stefanem i Januszem!
A o nich nie mogłabym nie wspomnieć, bowiem wszyscy 3 dopełniali dosłownie każdy kadr. Jaka to była przyjemność, zabawa pewnego jesiennego popołudnia. Miejsce, które wybrali do Folwark Zalesie pod Krakowem. Miejsce dobrze mi znane, od strony sali weselnej, tu natomiast przy sesji z kotem wykorzystaliśmy jesienną aurę, czyli festiwal kolorów na drzewach oraz polanę.
Fotografując przypomniała mi się sesja Oli i Pawła, którym na sesji towarzyszyły dwa setery irlandzkie.
Druga część sesji odbyła się już bez Stefana i tu przespacerowaliśmy się przez alejkę miłości podążając ku zachodowi. Kilka zdjęć przy chacie, kolejno wybraliśmy się na pomost wykorzystując drewniane belki oraz łódkę, którą Tosia i Janusz wypłynęli na jezioro.
Sesja z kotem
Czy sesja z kotem do dobry pomysł? Jeżeli chodzi o część sesji to na pewno! Jeśli marzycie o sesji z pupilem, to ja jestem właśnie od spełniania marzeń!
Piękna sesja, i mega foty i ragdoll 😉
Dziękuje bardzo Marcin :))