N + D = Zjawiskowa sesja ślubna w Pałacu

Opactwo Cystersów w Lubiążu – Zdjęcia ślubne  – LOVE

W skrócie, mieliśmy jechać do szklarni! Taki było pomysł Nicole, na co odpowiedziałam: “mogę zrobić Wam zdjęcia gdziekolwiek chcecie, jednak pamiętajcie, że sesje ślubną ma się tylko raz.” I może, warto pojechać nieco dalej? 😛 Zainspirowali mnie bardzo, po naszej wspólnej pastelowej sesji narzeczeńskiej w studio. Dodatkowo niespełna miesiąc później fotografowałam ich na przepięknym ślubie i weselu w Białej Przystani. Później, po tylu emocjach bardzo trudno było wymyślić miejsce, w które (oczywiście według moich fotograficznych ambicji :P) dopełni tło pięknych Nicole i Dawida. Tymczasem zamarzyłam, żeby zrobić coś więcej. Tak powstała Zjawiskowa sesja ślubna w Pałacu. Kiedy przyszedł dzień sesji i zaraz po przebudzeniu zerkam na telefon i odczytuje wiadomości:
-Jedziemy
-No to jedziemy, czy nie jedziemy?
– Do Lubiąża?
-Tam, trochę daleko.
-Ja wiem, ale będzie warto, obiecuje.?
I tak, pojechaliśmy <3

Sesja ślubna w Opactwie Cystersów w Lubiążu

W konsekwencji wybrałam Opactwo Cystersów w Lubiążu. Czy ktoś z Was był w tym unikatowym miejscu? Jeżeli nie, zapraszam do obejrzenia tylko małego fragmentu, tak bardzo niedocenionego zabytku w Polsce. Kiedy weszłam do pierwszej Sali książęcej – oniemiałam. Innymi słowy, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak magiczne miejsca zachowały się w naszym kraju. Opactwo Cystersów w Lubiążu to z pewnością jedno z najpiękniejszych miejsc pałacowych, jakie widziałam w swoim życiu. A zrobienie tam sesji ślubnej było spełnieniem fotograficznych marzeń.

Opactwo Lubiąż – Zamek Wojnowice

Opactwo zostało okrzyknięte arcydziełem śląskiego baroku! Co za miejsce!?! Pomyślałam, już jadąc polną drogą, prowadzącą do ogromnego kompleksu pałacowego. Opactwo w Lubiążu niestety bardzo ucierpiało z powodu pożarów i napaści, sięgające aż do II wojny światowej. W konsekwencji dopiero od 1989 roku fundacja Lubiąż krok po kroku zaczęła przywracać świetność Opactwa.

Sesja jak z bajki

Wspólnie z Nicole i Dawidem przejechaliśmy ponad 450km by zrealizować zjawiskową sesję ślubną. W konsekwencji udało się zrobić zdjęcia w największym opactwie cysterskim na świecie. I wiecie, co, tak bardzo warto było <3 Zaczęliśmy realizować sesję w majestatycznej Sali książęcej, która od razu przypomniała mi widok paryskiego wersalu. Tymczasem, zanim zaczęliśmy działać zachwycaliśmy się widokiem wnętrza. Typowi turyści!

Zachwycające wnętrza podczas sesji ślubnej

Jednak wracamy do sesji! Sala książęca w Lubiążu nas urzekła, jednak po tym zapragnęliśmy pójść dalej. Kolejnym przystankiem był opuszczony klasztor, w którym dostrzegłam ramę. A że ramy lubię wyjątkowo, w konsekwencji okazała jednak inspirującym miejscem do serii zdjęć. Kilkukrotnie próbowaliśmy zmienić pozycję, tak by zrobić unikatowe zdjęcie. Z pewnością, warto było powtarzać w kółko jedną pozę. Jest to jedno z moich ulubionych ujęć z wszystkich sesji ślubnych, jakie udało mi się do tej pory zrobić! Kolejno przebiegliśmy do ostatniej komnaty, a sesję zakończyliśmy na zewnątrz łapiąc ostatnie promyki słońca wśród zieleni.

Zjawiskowa sesja ślubna

Podsumowując, kolejna sesja ślubna w magicznym miejscu utwierdziła mnie w przekonaniu, że kocham swoją pracę. Uwielbiam inspirować się architekturą, historią danego miejsca i działać. A Wy? Znacie jakieś wyjątkowe miejsca w Polsce? Piszcie w komentarzach! Dodatkowo jeżeli pragniecie wybrać się ze mną w fotograficzną podróż napiszcie do mnie wiadomość o TUTAJ!

O.

Więcej: INSTAGRAM