Bieszczady sesja plenerowa
Spis treści
Sesja ślubna w górach
Bieszczady. Sesja plenerowa Kingi i Tomka. Podobnie jak na reportażu ślubnym, który był zaledwie kilka dni temu, trochę się denerwowałam, a zarazem była niesamowicie zmotywowana. Sesja ślubna w górach to było moje marzenie od bardzo dawna. Na ten wspólny spacer na Tarnicę, nie musiałam zbyt długo namawiać naszych dzisiejszych bohaterów. Tymczasem wróćmy do początku.
Tak jak wspomniałam w poprzednim poście Kinga i Tomek to moja pierwsza Para ślubna z prawdziwego zdarzenia. Innymi słowy nic udawanego, żadne sesje stylizowane czy coś w ten deseń. Bieszczady sesja plenerowa trwała krótko z uwagi na nasze przygody po drodze. W konsekwencji wyszły kadry, które na długo zostaną w naszej pamięci.
Góry, moja nowa miłość…
Wyjazd z Rzeszowa z małymi przygodami po drodze. Po pierwsze niedziele korki w drodze w Bieszczady. Tak! Przede wszystkim warto pamiętać, kiedy wybieracie się w góry w weekend, korki są nie do uniknięcia! Po drugie zaopatrzcie się w prowiant, my z uwagi na długą trasę zatrzymywaliśmy się kilka razy. Po trzecie wyjedźcie wcześniej, tak by mieć nieco więcej czasu na zdjęcia.
Tymczasem jest! Tarnica, Godzina 12, słońce w zenicie. Jest jeden z najgorętszych dni lata. Wychodzimy, w połowie trasy Kinga zakłada suknię, a Tomek garnitur. Reakcja turystów, którzy gratulowali Młodym była niezwykła. Uśmiechy, pytania odnośnie zdjęć, nieoceniona motywacja. Jak na moją pierwszą sesję plenerową w życiu jestem niesamowicie szczęśliwa z efektów sesji!